Sytuacja z dechą, której powstanie śledziliśmy wygląda tak, że jest ona skończona. Stoi sobie pachnąca i błyszcząca i czeka do niedzieli na odbiór przez swojego nowego pana, władcę i ujeżdżacza.
Kroki kolejne mogę zatem na razie tylko opisać...
Po wyklejeniu łapkami wzoru i wymaskowaniu elementów, które mają pozostać w kolorze tła, decha wjechała do komory lakierniczej i została polakierowana na biało. Po wyschnięciu i utwardzeniu lakieru, nastąpiło rozmaskowanie wzoru i "ta dam", już widać jak będzie finalnie wyglądać.
Czas na naklejenie padów, które wcześniej zostały pieczołowicie przygotowane (nawet nieskromnie powiem, że osobiście przeze mnie :)).
Jak już nam się pady przykleiły, to je dokładnie maskujemy, żeby ich nie ufajdać i lakierujemy całą dechę lakierem bezbarwnym. W efekcie... mhm... kolorki nabrały wyrazu :)
Czekamy aż wyschnie...
No i znowu maskujemy, tym razem oczywiście inaczej - do położenia antypoślizgu.
I jak nam antypoślizg wyschnie... rozmaskujemy wszystko (łącznie z padami), to już można tylko podziwiać :) robić zdjęcia, czekać na reakcję właściciela i wstawiać foteczki do netu.
Fotki finalne już w niedzielę :)
No comments:
Post a Comment