Relacja z kolejnego tripu PULS Boards Teamu, oczami Łukasza Trzaskowskiego.
Riderzy: Trzasku i Jumek.
Riderzy: Trzasku i Jumek.
Pozo, Polska, Dania, Irlandia ... ma być tak pięknie, 5 dni pływania!... ale każdy widział jak prognoza się rozmywała i zmieniała...
Ja już wyjechałem w sobotę (28.03), wiem, że popływam w niedzielę
albo w Hadze albo w Hvide Sande. Jumek
dzwoni w okolicach Hamburga, że kupuje bilet do Amsterdamu na niedzielę, więc
jadę do Schevenningen (Haga - tam gdzie zaledwie kilka tygodni temu
pływaliśmy).
Niedziela rano (29.03)
Ok 30 żagli na wodzie, side-shore przy południowym
wietrze, wiatr jeszcze kręci, fala nieregularna - 2 godziny pływam na 4.2/4.7
BlackTip i 85l Puls, po to, żeby drugą sesję otaklować już 3.7 i 75l z pięknymi
falami ze sporym odstępem (ok 8s) i katować do godz.20.00. Łatwy spot, dużo
zabawy. W końcu odkręciło na zachód (prawie idealny on-shore...znaczy, że
prognoza się sprawdza).
Na południowe wiatry spot się sprawdził, ale musi być
mocna prognoza.
O 22 odbieram Jumka z lotniska, ale telefon dzwoni..."*%#@@! nie
wiem czy dolecę, loty do Amsterdamu zawieszone
z powodu silnego wiatru" ... Ale udało się z 2-godzinnym
opóźnieniem :)
Poniedziałek (30.03)
Jesteśmy już na promie na wyspę Ameland, która z całego
archipelagu wysp holenderskich, wg nas najbardziej nadawała się na zachodni
wiatr i jego odkrętki... logistykę ogarnia Rafciu z Warszawy i dosyła raporty
wiatrowe.
100EUR za samochód i
dwie osoby w dwie strony i już z niemiecką stonką rowerowo-turystyczną jesteśmy
na wyspie.
Spot nr 1 przy beach-barze w kształcie spodka UFO -
sesja na 3.4 i 3.7. Wiatr potrafi przygasnąć w najmniej oczekiwanym momencie,
a fala spora. Tzw. zmarszczka czyli najcięższa fala z przyboju spokojnie ponad
maszt i dość daleko od brzegu + silny prąd (naprawdę mega silny), co dało efekt
przeoranej plaży przez nas dwóch...mega wrażenia, bo fale za zmarszczką
jeszcze większe, ale tak naprawdę byliśmy wśród fal, a nie pływaliśmy na nich.
Warun nas pokonał.
Na drugą sesję pojechaliśmy na spot nr 2 na zachód od
UFO, w poszukiwaniu słabszego prądu i tu już trochę popływaliśmy, bo wiatr
osłabł na 4.2 i 4.7, ale co najważniejsze wyrównał... chociaż koniec końców i tak czekał nas niesamowicie długi spacer farmera. W zasadzie podczas tych dwóch
sesji przeoraliśmy plażę od żółtej kropki do pomarańczowej... jakaś masakra -
patrzymy na siebie z Jumkiem z niedowierzaniem, przecież fala jest, wiatr
jest...
a my po tej plaży w lewo i w prawo, głównie w lewo...
Wtorek (31.03)
Spot nr 3, duży parking za wydmą, tysiące biegających i wszędzie
zostawiających swoje bobki królików i wreszcie mniejszy prąd i mniejsza fala, które wytracają się za łachą piachu na zachodnim brzegu wyspy!
Całe szczęście aura się już odwróciła i już nam sprzyjała
do końca wyjazdu, wieczorem zaliczyliśmy mega sesję na 3.7 i 4.2 i to bez
prądu, a fale wyrównały i odstawiły się w odstępach ok 8s.
Środa (01.04)
Rano delikatna odkrętka na side-off, meeeeeeeeeeeeega!
3.7 i jazda!
Wieczorem 4.2 BlackTipy i Pulsy 88 i 85l: to była chyba
najlepsza sesja podczas tej wycieczki. Długie duże fale, my już zaprawieni w
bojach... jeszcze do później nocy przy stekach, usmażonych na patelni w
samochodzie, wspominaliśmy wysokie loty i licytowaliśmy się, co czego to kto nie
zrobił :)
Czwartek (02.04) to pływanie na 4.2/ 4.7 do godz 21. To
była z kolei chyba najprzyjemniejsza sesja wypadu, zachód słońca, coraz słabszy wiatr, fala coraz gładsza...
Piątek (03.04) - trasa do domu - ok.1300km, szybki rough
edit kilku nagranych filmików i już - Wesołych Świąt i mokrego każdego
poniedziałku!
W tej chwili Jumek
i ja pływamy na Simmerach BlackTip z Hydrosfery, oraz na Pulsach - ten trip
naprawdę sprawdził sprzęt, deski mega zawijają z falami, fajnie współpracują
z testowymi FolkFinn'ami (czekamy na
resztę :)) i dobrze znoszą przeżaglowanie, żagielki odpuszczają i są stabilne
w locie, ale co najważniejsze, sprzęt jest bezawaryjny i bardzo mocny, deski i
żagle dostały niezły wycisk, my z resztą też...wszyscy cali :)
Jumek
i Trzasku
Robicie dobrą robotę! Hi five od Undy!
ReplyDelete